piątek, 4 stycznia 2013

Ot tak

Ja to mam niezłe poślizgi. Nie to żebym aż tak zabalowała na sylwestra, choć nie była to zabawa z tak zwaną "dwójką" :P. To tak od początku.
Po pierwsze życzenia noworoczne. Tak wiem nieźle spóźnione, ale ej całkowicie szczere. To życzę wam kochani zdrowia w każdej postaci; miłości takiej ogromnej lub całkiem skromnej - najważniejsze, żeby jakaś była odwzajemniona; pogody ducha i wiary w nadchodzące słoneczne dni i spokojnego snu na każdą z samotnych nocy po których spędzimy towarzyski dzień :). Oczywiście marzeń po które warto sięgać i zasad łatwych do złamania byle nie własnego sumienia.Ok już majaczę to przestaje :P. Na prawdę wszystkiego najlepszego na każdą z nadchodzących chwil.
Co do sylwestra bym wstawiła zdjęcia mojej stylizacji, ale mój aparat jeszcze leżakuje u mojej przyjaciółki i odbiorę go dopiero jutro.
W każdym razie miałam na sobie krótką, czarno-brązową sukienką ze złotymi cekinami plus kolczyki i wisior w złocie. Na głowie koczka z dwóch warkoczy, wachlarza i z wielka żółtą różą - moją kuzynkę delikatnie poniosło. Fryzura jednak wytrzymała prawie do końca, w końcu jestem damą, a my nawet jak jesteśmy nie grzeczne to cały czas wyglądamy dobrze i wychodzimy w stanie prawie takim jak weszłyśmy :P.  Nie no było całkiem fajnie co prawda obok siedział ktoś mi kiedyś bliski ze swoją nową miłością, ale zachowałam się podobno świetnie. Byli ze mnie dumni. Prawda jest też taka, że ja naprawdę już zamknęłam ten rozdział i smutno mi było tylko dlatego, że ja ciągle jestem sama, a nie dlatego, że on kogoś ma. Były fajerwerki, sok pomarańczowy i truskawkowy picolo. Ok tylko bez śmiechu ja po prostu nie przepadam za szampanem, a ta oranżadę w podwójnej cenie lubię :). W domu byłam około ósmej i spałam tylko około dwóch godzin jakoś tak nie miałam ochoty na sen.
A tyle mi zeszło żeby tu wpaść, bo piszę prezentację dla przyjaciół i buszowałam po bibliotekach w sprawie książek. W między czasie były też pizza, spotkanie kogoś sprzed lat, rzymskie ognie wyrzucane prze zemnie z lewej ręki (a ja jestem praworęczna, więc było chodu za samochód :D ) i zmiana szkoły przez brata. Całkiem nieźle jak na 5 dni :P.
Mam nadzieję, że i wasz sylwester się udał :).
Czy mam jakieś postanowienia noworoczne?? Raczej nie po prostu takie cele. Zdać dobrze maturę, dostać się na studia i znaleźć pracę. Oprócz tego chciała bym pojechać do Gruzji i trochę schudnąć, choć podobno już nie mam z czego, ale zawsze coś się znajdzie?? A wy sobie coś postanowiliście, coś zaplanowaliście na te następne ponad 300 dni??
Moim motto w tym roku będzie:
Hard Work is the Key to Success.

Życzę powodzenia sobie i wam.
Plus zdjęcia pachnące starością jak tych kilka przeszłych chwil  :).
Udanego weekendu. Buźka i do usłyszenia pa :).























Babcia mi system rozwaliła :D.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz