środa, 3 kwietnia 2013

Tolerancja??

To słowo pojawia się wszędzie i każdy powtarza, że należy być tolerancyjnym. Jednak co to słowo dzisiaj już oznacza?? Czy naprawdę dążymy do wspólnej tolerancji czy może zbiorowej paranoi??
Sama do niego nic nie mam. Staram się być tolerancyjna i akceptować każdego z jego sposobem bycia. Jednak wszystko ma swoje granice i uznaję zasadę "Jak Kuba - Bogu tak Bóg - Kubie". Dlatego ruszają mnie sytuacje kiedy rządy narzucają nam nie tyle akceptację danej struktury społecznej co jej bezwarunkową miłość i zgodę na każdą jej zachciankę. Nie rozumiem sytuacji, kiedy ktoś dostaję mnóstwo przywilejów i wsparcie nie okazując za to żadnego szacunku, ani nawet słowa dziękuję. Nie wiem czy tylko ja to widzę, czy mam sama jakąś paranoję czy tak się dzieję. Imigracje, różnego rodzaju "odmienności" nie tyle, że są tolerowane, ale zaczynają być wynoszone na piedestał i stają się nietykalni. Rozumiem, że każdy jest inny i z powodu innego koloru skóry, wiary czy danych upodobań nie może być dyskryminowany. Jednak czy od razu oznacza to że należą mu się specjalne prawa i immunitety pozwalające na więcej niż przeciętnemu człowiekowi. Wyzwiska swoją drogą, ale proszę was ktoś kto jest czarny czuje się urażony tą nazwą, a osoba na którą woła się białas już urażona być nie może?? Trzeba tolerować muzułmanów, ich prawa i wiarę, budować im meczety u nas i zezwalać na wprowadzanie ich praw, a tam pokazanie się z krzyżykiem na szyi jest wielkim niebezpieczeństwem. Dlaczego oni u nas "Muszą" czuć się jak w domu, a my u nich musimy uważać na każde słowo, zachowanie i ubiór. Czemu my mamy obowiązek wprowadzania ich zwyczajów do naszej kultury, a my ze swoją nie mamy nawet prawa się u nich pokazać. Tolerancja - tolerancją, ale pamiętajmy, że oni nigdy nie będą akceptować nas, więc dlaczego my mamy obowiązek milczenia wobec nich?? Ja nie mam naprawdę nic do tej kultury czy wiary jeśli są u siebie i tam robią co chcą. Jeśli przyjeżdżają do nas i podporządkowują się pod nasz sposób bycia tak jak i my robimy to u nich. Jednak jeśli oni depczą to co dla nas jest ważne, to co jest naszą historyczną tradycją i robią to jeszcze przy poklasku władz to chyba coś jest tu nie tak... Nasz pęd w stronę idealnej demokracji i tolerancji może okazać się naszym łabędzim śpiewem. Może przesadzam i histeryzuję jestem tylko ciekawa w jakim świecie obudzimy się za dwadzieścia lat? Czy będziemy z niego dumni?? Czy będziemy w nim wolni i akceptowani z naszym prawdziwym "ja"?? Coraz bardziej w to wątpię. Coraz bardziej przeraża mnie to co się dzieję, a jeszcze bardziej bierność ludzka. To stwierdzenie "Mnie to nie dotyczy", "To tylko manipulacja mediów", "Mi tam jest dobrze to co będę się odzywał". Może u nas i nie jest tak źle, jednak tragedią będzie jak za kilkanaście lat już nie będzie można powiedzieć, że jest źle, że coś mi się nie podoba.
Mnie ten film przestraszył i zmusił do większego zainteresowania rzeczywistością. A nas was robi jakieś wrażenie??

A tego pana to bardzo szanuję za jego słowa i wypowiedzi na różne tematy. Jak ktoś nie zna zapraszam na jego kanał na YT - http://www.youtube.com/user/Media2000Corp?feature=watch


I nie chodzi mi tylko o naszą wiarę, o chrześcijaństwo, a ogółem kulturę europejską. O to ile jeszcze z niej zostało i jak długo jeszcze przetrwa. Żeby pewnego dnia nie okazało się, że jest to tylko echo przeszłych wieków i kilka kartek w zakazanej książce od historii...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz