środa, 27 lutego 2013

Na różowo.

Przepraszam za takie opóźnienie, ale w niedziele poznałam szczyt hipokryzji innych. Warto dodać, że były to moje urodziny i  Oscary, a na oba wydarzenia czekałam z niecierpliwością. Nie wdając się w szczegóły oberwałam za szczerość i zaproszenie na urodziny. Ktoś na forum publicznym poruszył sprawę  mojej delikatności, szczerości i nie moralności. Osobiście nie mam sobie nic do zarzucenia, a nawet jeśli ktoś uważa inaczej lubię takie sprawy wyjaśniać od razu. Jestem jeszcze staro modna i rozumiem przez to tylko osoby zainteresowane w tej sytuacji dwie, a nie społeczność facebooka i w cztery oczy. To jest zadziwiające jak ludzie w dzisiejszych czasach potrafią sprzedawać własne uczucia i sprawy prywatne. Moda na załatwianie wszystkiego z wszystkimi, nawet jeśli to jest prywatne. Dla mnie to bardzo dziecinne i smutne. Osobiście bardzo emocjonalnie przeżyłam tą całą sytuację. W końcu uważałam tą osobę za przyjaciółkę. A nawet nie doczekałam się rozmowy, dostałam jedynie w urodziny link na facebooka z wredną notką. Cóż było trochę łez z mojej strony i żadnego wyjaśnienia z jej. Na szczęście mam swoich wariatów, którzy pomogli mi znowu się uśmiechnąć.

"Zadziwiający jest fakt jak mało spraw chce się już załatwiać człowiekowi z człowiekiem. Te nasze czasy coraz mniej ludzkie, coraz bardziej zimne i samotne."

Na razie trochę róży. Mi zawsze poprawia humor :).
A za chwilę ja z Oscarami :P.


















1 komentarz:

  1. Nadrobiłaś długością wpisu i mnogością spraw w nim poruszonych czas gdy Cię nie było. Nie ustosunkuję się do wszystkiego... jedynie zarówno do naszego odbioru wartości Oscarów i "przyjaciół".
    Oscary dla mnie też kiedyś były powodem do zarywania nocy, wyznacznikiem tego co wartościowe i godne obejrzenia. Od jakiegoś czasu, jak zauważyłaś, komercja i poltyka wygrywa ze sztuką. Nie dajmy się wszechogarniającej nas reklamie papki umysłowej.
    Co do przyjaciół to niestety nigdy nie możemy się spodziewać kiedy ktoś najbliższy wbije nam nóż w plecy lub zdradzi. Nie spodziewamy się właśnie dlatego, że to przyjaciel. Jest takie przysłowie: Boże obroń mnie przed przyjaciółmi, od wrogów obronię się sam.
    Uśmiechów życzę i spokoju ducha.

    OdpowiedzUsuń